Nie ma dobrej biografii bez zwierząt
2012-10-01
Bogda Balicka / e-pets
„Ręka Flauberta” to wspaniała książka, będąca esejem biograficznym o znakomitym pisarzu. Autorka, Renata Lis docieka w nim, w jaki sposób kształtuje się dusza pisarza. Jak się okazuje, w dobrej biografii nie może zabraknąć zwierząt. A tych w otoczeniu Flauberta nigdy nie brakowało. Lubił krowy, chciał wylegiwać się tak jak one na pastwisku i metodycznie żuć trawę (a był bardzo w pracy metodyczny). Po podróży do Lewantu stał się ekscentrykiem. Nieco buńczucznie przechadzał się tam z fajką, w stroju perskim. Fascynował się krokodylami, zdobył nawet mumię jednego i, co ciekawe, po tysiącach lat wyprowadził ją na słońce. Z pasją opisywał egipskie węże – te żywe i te z inskrypcji. Podsłuchiwał szakale i pająki. Uważał, co prawda, że to tarantule, ale dociekliwa Renata Lis podaje, że to w Afryce żyją znacznie większe i groźniejsze ptaszniki, a nie w Egipcie. Flaubert mógł jednak słyszeć szum łap wielkich karaluchów. A oto opis barana, pupila egipskiej kurtyzany: „miał plamy z żółtej henny, na nosie kaganiec z czarnego aksamitu i chodził za nią jak pies”. Prawda, że ciekawy?
Autor: Bogda Balicka
Źródło: e-pets