Ciąża i kot... i kotlety schabowe
2012-11-20
Magdalena Grzanka / e-pets
Wokół tej choroby narosło wiele mitów, które nierzadko mają większą moc niż opinie lekarzy. Mowa rzecz jasna o toksoplazmozie. Wrogiem staje się kot, a najbardziej zagrożoną – kobieta w ciąży
Toksoplazmoza jest jednym z najczęściej występujących zakażeń pasożytniczych u człowieka. Objawy choroby występują jednak rzadko. Większość zakażonych to po prostu nosiciele. Paradoksalnie ciąże kobiet, które chorowały już wcześniej, nie są zagrożone. Jedynie zarażenie toksoplazmozą w trakcie ciąży stanowi niebezpieczeństwo dla płodu. Uzasadniona wydaje się wtedy decyzja o usunięciu z domu źródła choroby, czytaj kota.
„Wydaje się” to dobre określenie, bowiem szybciej zarazimy się toksoplazmozą tłukąc kotlety schabowe, niż bawiąc się ze swoim pupilem.
Choć koty stanowią potencjalne zagrożenie przy zarażeniu toksoplazmozą, należy pamiętać, że to od nas zależy, jak duże ono będzie. Koty, choć są nosicielami, same nie chorują. Są ostatecznymi żywicielami, co oznacza, że w ich organizmie następuje rozmnażanie pierwotniaka. W efekcie wytwarzane są oocysty, które wydalane z kałem mogą być źródłem zarażenia dla człowieka. Tutaj bardzo ważna jest higiena w kontakcie z kocimi odchodami, czyli w momencie czyszczenia kuwety. Warto w tym celu stosować gumowe rękawiczki i pamiętać o tym, żeby kuweta była sprzątana regularnie. Kolejnym ważnym czynnikiem, który minimalizuje ryzyko zarażenia jest sposób karmienia naszego pupila. Stała dieta, oparta jedynie na pokarmach z puszek, saszetek czy torebek, praktycznie wyklucza chorobę u kota. Często nie zdając sobie z tego sprawy i dokarmiając zwierzę np. surowym mięsem, działamy na jego szkodę i sami doprowadzamy do zarażenia. Podobnie jest w przypadku wypuszczania zwierzęcia na dwór. Ograniczenie do minimum spacerów, za którymi zresztą koty nieszczególnie przepadają, ograniczy ryzyko zarażenia.
Ciąża i posiadanie kota nie wykluczają się. Mądre podejście do tematu pozwoli cieszyć się z oczekiwania na dziecko i zarazem zapobiegnie smutkom z powodu oddania zwierzaka do schroniska. Ciężarna bardziej niż na własnego kota powinna uważać na to, co je. Choć obowiązek solidnego (!) sprzątania kuwety może przerzucić na innych domowników. Bardziej prawdopodobnym źródłem zarażenie będą dla niej surowe mięso i brudne warzywa, aniżeli zwierzę.
Pora na to, żeby koci mit odczarować. To, czy kot będzie dla nas zagrożeniem czy nie, zależy tylko od nas. Bo zwierzak zdrowy i czysty nie stanowi źródła choroby. Ale o ile kot z myciem świetnie sobie radzi, o tyle kuwety sam sobie nie posprząta.
Autor: Magdalena Grzanka
Źródło: e-pets