Wystartowała kampania społeczna pn. Porzucone
2012-12-11
Red. / e-pets
O zoologii mówimy: hobby, lecz de facto myślimy: miłość. W przypadku zwierząt uczucie to powinno trwać bez końca. Przedstawiamy „Porzucone” – naszą pierwszą kampanię społeczną, w której głośno o tym przypominamy
Zwierzęta – niestety czasem traktowane w kategoriach „rzeczy” – stają się coraz częściej prezentami pod choinką. Jeśli okazują się prezentem niechcianym, „lądują na ulicy” zaraz po świętach. Te, które miały szczęście trafić w gusta obdarowywanych, dla części rodzin stają się „problemem” w okresie wakacyjnym. Sprzeciw wobec takiego traktowania zwierząt był punktem wyjścia dla naszej kampanii. – Przez cały rok myślimy o innowacjach, odkrywamy tajniki stojące za nowościami i pomagamy naszym czytelnikom projektować ich biznes tak, by przynosił jak największe korzyści. Grudzień to czas, by zastanowić się, jakie idee stoją za biznesem zoologicznym, od czego to wszystko się zaczyna. Podejmujemy w pewnym sensie temat uczuć, bo to ich siła w dużym stopniu decyduje o tym, czy w danym właścicielu drzemie pasja do zwierząt, czy jest on typem spontanicznego lekkoducha – mówi Andrzej Ceglarek, prezes zarządu spółki Pet Media, wydawcy magazynu Pet Market.
Nie tylko leczyć ale przede wszystkim zapobiegać
Nie wiadomo, ile dokładnie zwierząt co roku w Polsce traci dach nad głową. Natomiast łatwość, z jaką człowiek może wejść w posiadanie zwierzęcia będącego potem domowym towarzyszem, oraz – niestety – uprzedmiotowienie zwierząt i traktowanie ich jak rzecz, sprawiają, że równie proste jak przyjęcie pod dach psa czy kota jest pozbycie się domowego pupila, gdy tylko ten zaczyna stawać się problemem. Zapewne tylko część z tych porzuconych trafia do schronisk. – Nie mamy danych dotyczących całkowitej liczby porzucanych zwierząt. Byłoby to niezwykle trudne do ustalenia – mówi Anna Hoffman z Głównego Inspektoratu Weterynarii.
W polskich schroniskach przebywa obecnie ponad 100 tysięcy psów i kotów. Tylko w roku 2010 liczba psów przyjętych do schronisk wyniosła prawie 70 tysięcy (69 521).
Odsetek adopcji zwierząt według danych zestawianych co roku przez Główny Inspektorat Weterynarii utrzymuje się na podobnym poziomie, natomiast rośnie liczba zwierząt, które nie mają domu – psów do schronisk co roku trafia o ponad 2 tys. więcej niż w roku poprzednim.
Mimo że wydaje się, iż bezpośredniego związku nie ma, te wszystkie dane sprawiają, że obraz zoologii zbyt często jest negatywny. Nie chcemy, by szczęśliwe zwierzęta pokazywano jedynie w reklamach, a w serwisach informacyjnych emitowane były newsy wyłącznie o kolejnych maltretowanych, bitych i porzuconych zwierzętach. Zastąpmy w końcu obraz „biednego zwierzęcia” nową projekcją „zwierząt darzonych miłością”.
Tło to miłość i odpowiedzialność
Nasza kampania wystartowała w grudniu, ponieważ to moment, w którym wszystko się zaczyna, nawet w sytuacji gdy równolegle mantrą staje się pogłoska o rzekomym końcu świata. To przecież każdego roku, w grudniu, do wielu domów trafia szczeniak czy kociak. Jednym z fundamentów tej nowej w życiu dzieci czy dorosłych relacji ze zwierzęciem powinna być miłość – właśnie ta w wymiarze bez końca. Gdyby jednak tak myśleli wszyscy, nie zderzalibyśmy się ciągle z problemami bezpańskich psów i kotów, przepełnionych schronisk i całym mnóstwem dramatów zwierząt.
Wywiezienie zwierzęcia – owszem, ale nie na piknik, przywiązanie – tak, ale niestety tylko do drzewa, a czasem wręcz pozbawienie go życia lub nieudana próba zabicia. Dlaczego ludzie robią to zwierzętom? Powodów jest cała masa. Najczęstsze to: nieprzemyślany wybór, przypadki losowe, kaprysy, w tym znudzenie się zwierzęciem. – Prezent się znudził, więc trafia na ulicę lub do schroniska. Pies jest traktowany przedmiotowo. Czasem właściciel nie potrafi poradzić sobie z problemami, jakie stwarza zwierzę. Nie rozwiązuje ich – pozbywa się zwierzaka – stwierdza Marcin Wierzba, zoopsycholog, ekspert i konsultant kampanii „Porzucone”.
Zwierzę gaśnie fizycznie i psychicznie
Zwierzęta nie rozumieją, dlaczego jednego dnia mają ciepły dom, a drugiego bezskutecznie, z utęsknieniem wyglądają swoich jeszcze niedawnych domowników, samotnie stojąc przy drodze czy błąkając się po lesie. Ludzie we własnym świecie mają szansę odreagować emocje czy zacząć jeszcze raz, do czego odwołujemy się w przekazie wizualnym naszej kampanii. Natomiast porzucone zwierzęta trafiają do obcego sobie świata. – Zachowania zwierząt w sytuacji porzucenia to zawsze kwestia indywidualna – zależą od tego, jaka była sytuacja zwierzęcia. Znaczenie mają także wiek, odporność psychiczna, przeszłość zwierzęcia, płeć, temperament, charakter itd. – mówi Marcin Wierzba. – Przykładowo zwierzęta krzywdzone fizycznie wykazują agresję na tle lękowym. Zwierzę broniąc się zachowuje się tak, jakby ratowało swoje życie – dodaje.
Pobyt w schronisku czy pozostawanie pod opieką nawet najbardziej troskliwego opiekuna nie są w stanie zastąpić kontaktu z jedną, ukochaną przez zwierzę osobą. – Kiedy zwierzę trafia do schroniska, gaśnie fizycznie i psychicznie. Zostaje „zapuszkowane”, przebywa bowiem w ciasnej klatce. Pojawia się depresja i choroby, poza tym zwierzęciu brakuje zaspokojenia wielu potrzeb, a szczególnie – stałego kontaktu i interakcji z człowiekiem – przekonuje Marcin Wierzba.
Z najgorszą sytuacją mamy do czynienia wtedy, gdy psy są zabierane ze schroniska, a następnie wracają do niego, czyli znów dzieje się to samo – są zabierane i wracają. – Jeżeli życie jest tak rozchwiane, zwierzę nie ma stałych punktów zaczepienia. Psy stają przed koniecznością stałego przystosowywania się do zmieniających się warunków. Chociaż są pod tym względem dość plastyczne, następuje u nich ciągła utrata poczucia bezpieczeństwa – wyjaśnia Marcin Wierzba.
Co w rzeczywistości czuje zwierzę, dokładnie nie wiemy, bo nie jesteśmy w stanie, będąc ludźmi, odczuwać jak pies czy kot. Z tego powodu w kampanii „Porzucone” problem bezdusznego pozbywania się zwierząt towarzyszących postanowiliśmy przedstawić odnosząc go do realiów ludzkich przeżyć.
Przeżycia w kilku obrazach
Poprzez różne scenki, może niekiedy nawet w przerysowany sposób, pokazujemy porzuconą kobietę. Kobietę, która na różne sposoby próbuje zapomnieć, wykasować wspomnienia, odreagować emocje. Na drugim planie każdej scenki nawiązujemy do tematu porzucenia psa. Wiodącym wizualnym motywem jest czerwień, kolor symbolizujący więzi, uczucia, miłość i przeżycia. W kolejnych scenach pojawia się on w różnych kontekstach znaczeniowych. Poza przesłaniem, czerwień jest elementem budującym ciągłość i spójność serii komunikowanych obrazów. – Nie ma drugiej barwy, za którą kryłoby się tak wiele znaczeń. Czerwony w wymiarze kulturowym symbolizuje wiele nakazów i zakazów, ostrzega przed zagrożeniem czy niebezpieczeństwem. W ubiorze może być środkiem wspomagającym dominację. Badania potwierdzają przecież, że zwycięzcy noszą kolor czerwony. W modzie, sztuce i literaturze ta barwa nieodłącznie kojarzy się z pożądaniem, namiętnością i uwodzeniem. Niezależnie od kontekstu, bezsprzeczny jest fakt, że kolor czerwony zauważamy wcześniej niż wszystkie inne – mówi Ilona Niebał, stylizująca modelkę występującą w kampanii „Porzucone”.
Autor: Red.
Źródło: e-pets