Ekonomia i rynek

Początek birdwatchingu w Polsce

2012-12-17

Magdalena Braniecka / e-pets

Tagi: ptaki, ptaki zimujące, sikora, wróbel, dokarmianie ptaków, karmnik, kule tłuszczowe, birdwatching

Mieszanki nasion i kule tłuszczowe dla ptaków, fot. iStock

Z roku na rok, zgodnie z zachodnimi trendami, nasz rodzimy rynek zoologiczny w sezonie zimowym oferuje coraz więcej karm i akcesoriów dla ptaków zimujących w kraju. Czy jest to tylko sezonowa moda czy może początek popularności birdwatchingu?

Jeszcze kilka lat temu zakup gotowego karmnika dla ptaków czy przydomowego poidełka z Polsce był odbierany jako fanaberia snobistycznych bogaczy, czerpiących wzorce z zachodnich telenowel. Dziś ozdobne poidełka i fikuśne karmniki w przydomowych ogródkach nikogo już nie dziwią. Stały się niemal nieodłącznym elementem dekoracyjnym gospodarstw domowych. Wykorzystując ten fakt firmy z branży zoologicznej postanowiły pójść o krok dalej, wypuszczając na rynek gotowe mieszanki zbożowe dla ptaków zimujących. Pomysł najwyraźniej okazał się trafiony, bowiem dziś, zarówno w specjalistycznych sklepach zoologicznych, jak i w supermarketach, znaleźć możemy bogaty asortyment karm i akcesoriów dla ptaków zimujących.

Od kul tłuszczowych po słoninę „ready to go”

Wybór karm dla ptaków rzeczywiście jest ogromny. Ptaki możemy dokarmiać gotowymi mieszankami zbóż, kolbami zbożowo-witaminowymi, kulami tłuszczowo-zbożowymi oraz oczywiście tradycyjną słoniną. Pokarm można kupić wszędzie – liczy się tylko odpowiedni pomysł na sprzedaż. Przykładem tego może być pewien niewielki sklep mięsny, który dwa lata temu zachęcał do odwiedzin w sezonie zimowym sloganem „Słonina dla sikorek – prosto na drzewo”. W rzeczywistości były to pokrojone w paski kawałki słoniny poprzetykane drucikiem, które każdy mógłby wykonać samodzielnie w domu. Jednak „słonina ready to go” stała się wówczas jednym z topowych produktów sprzedawanych w tamtym sklepie.

Pomysł na biznes czy sezonowa moda?

Ptaki dokarmiać można wszędzie – począwszy od wróbli na naszych parapetach, przez przydomowe karmniki czy wreszcie skończywszy na kaczkach i łabędziach. Z roku na rok firmy z zaplecza pet biznesu wypuszczają na rynek kolejne produkty dla dokarmiaczy ptaków. Zooplus wprowadził do swojej oferty nawet specjalny dział, „Ptaki  żyjące na wolności”, w którym nabyć można karmy, karmniki, a także ptasie bufety. Wiele z tych produktów to karmy całoroczne, dzięki czemu firma nie ogranicza się jedynie do sezonowego dokarmiania ptaków zimą i zachęca do kontynuowania tego zwyczaju, połączonego z obserwacją również wtedy, gdy mrozy i śniegi ustaną.

Z potrzeby serca, czy z nudów, liczy się efekt

Dokarmianie ptaków od dawna przestało być domeną szkolnych zajęć dla dzieci, które w ramach lekcji przyrody robiły karmniki i chodziły do lasu z ziarnami i siankiem. Dziś dokarmiacze ptaków to zarówno mieszkańcy małych miast, jak i wielkich aglomeracji, starzy i młodzi, wykształceni lepiej i gorzej. Dlaczego to robią? Jedni, by zabić nudę, inni z chęci obserwacji dzikiej natury, jeszcze inni z „potrzeby serca” uwalniającej się na widok zziębniętych, bezbronnych ptaków. Niezależnie od pobudek, dokarmianie ptaków może być dobrą okazją do lepszego poznania tych zwierząt, czyli rozpoczęcia przygody z birdwatchingiem, a przy okazji zwiększenia zysków w pet biznesie…

Autor: Magdalena Braniecka
Źródło: Pet Market

Zobacz także:

made by KKVLAB
Nasza strona wykorzystuje pliki cookies w celach statystycznych. Korzystanie ze strony oznacza zgodę na ich zapis i wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.