Mimowolni pomocnicy geniuszy
2012-12-17
Bogda Balicka / e-pets
To jest opowieść o dziejach nauki i ludzkiej twórczości, na kartach których w dużym stopniu, choć mimowolnie, zaznaczyły się zwierzęta. Mowa o książce „Wielki zegar wszechświata. Wiek geniuszy i narodziny nowoczesnej nauki” Edwarda Dolnicka (Prószyński i S-ka). Jest XVII wiek, czyli czas Newtona, Leibnitza i innych wybitnych postaci. Wybitny architekt Wren buduje przezroczyste ule, powodowany chęcią, by podglądać pszczoły. Naukowcy badają także fakt, że zabijanie psów i kotów powoduje wzrost populacji szczurów i epidemię dżumy. Zachwycają się ponadto gatunkiem jakim jest kameleon, a uznanym wynalazkiem staje się kocie pianino, które dźwiękami drażnionych zwierząt miało leczyć księcia z melancholii. Oto inny dowód na zwierzęcy wkład w rozwój nauki – za sprawą obserwacji muchy w jej nieskładnym locie leżący w łóżku Kartezjusz wynalazł wykresy z dwoma osiami. Do okrycia wykresów w okręgu z kolei przysłużył się pies przywiązany do palika. Genialny Leibnitz również opisywał psa – zaintrygował go przypadek osobnika, który potrafił wymówić kilkadziesiąt trudnych francuskich słów. W książce jest też, niestety, sporo o eksperymentach na zwierzętach. Wiek geniuszy traktował je jako bezduszne, podległe naszej woli istoty. Co ciekawe, jednak ci sami uczeni mieli swoich pupilków, np. Newton trzymał w domu koty.
Autor: Bogda Balicka
Źródło: e-pets