Ciekawostki

Nie sądź kota po kolorze

2013-01-16

Tomasz Borejza / e-pets

Tagi: zwierzęta domowe, kot, czarny kot, biały kot, rudy kot, cechy zwierząt, przesądy

Ludzie chętniej biorą do domu koty szare i białe niż czarne, fot. iStock

Książki osądzamy po okładce, a ludzi po pozorach. To efekt działania tzw. efektu aureoli – mechanizmu polegającego na tym, że jedna, ale za to widoczna cecha decyduje o odbiorze całości. Po czym osądzamy koty? Otóż koty osądzamy po... kolorze

Mikela Delgado, doktorantka na Wydziale Psychologii amerykańskiego Uniwersytetu Berkeley, przeprowadziła testy, w których poprosiła niemal 200 osób o to, by przypisali cechy charakteru wybranym kotom podług ich koloru. Okazało się, że uczestnicy tego prostego eksperymentu pozytywne cechy przypisywali rudzielcom (te koty miały być przede wszystkim przyjazne) oraz zwierzakom dwukolorowym. Gorzej z kolei oceniali na przykład koty szylkretowe (jako nieznośne) i białe, które miały być ich zdaniem pełne rezerwy, leniwe i nieśmiałe. Nie najlepiej było też z osobnikami czarnymi, które oceniono w eksperymencie jako... aspołeczne.

Zdaniem badaczy przyczyną powstawania tych skojarzeń jest sposób, w jaki wykorzystuje się zwierzaki w filmach i reklamach, z czego te ostatnie szczególnie chętnie grają na stereotypach. Dlatego czarne koty w popkulturze odrysowuje się zwykle jako złe lub przynoszące pecha, natomiast  białe jako wyniosłe i „księżniczkowate”.

W każdym razie komentując uzyskane wyniki eksperymentu badaczka podkreśliła, że w tym kierowaniu się stereotypami nie byłoby zapewne nic złego, gdyby nie fakt, że może mieć to swoje konsekwencje w realnym życiu. Przede wszystkim może dotyczyć tego, jakie zwierzaki znajdują nowe domy i czy w nich pozostają.

Syndrom czarnego kota

O tym, że coś jest na rzeczy, przekonują nie tylko zdroworozsądkowa obserwacja oraz opinie pracowników schronisk, ale też wyniki badań z 2002 roku. W eksperymencie tym Phillip Kass z UC Davis oraz Merry Lepper i Lynette Hart sprawdzali – na próbie 4 tysięcy kotów i psów – które cechy zwierząt w schroniskach mają wpływ na szanse znalezienia przez nie domu. Oczywiście wzięli pod uwagę także koci kolor.

Okazało się, że najgorzej jest w przypadku kociaków czarnych oraz brązowych, co jest właśnie skutkiem utrwalonych przesądów oraz stereotypizowania. Wpływ kultury jest na tyle duży i widoczny, że mówi się nawet o „syndromie czarnego kota”, który ma zmniejszać szanse adopcji zwierząt w tym kolorze.

Z jednej strony czarny kot ma przynosić pecha. Z drugiej – na co zwracała uwagę Delgado – zwykle jest postrzegany jako osobnik przeciętny. Ludzie uważają ponoć, że takie zwierzaki są mniej wyraziste niż kolorowe. Jednak, o ile przesąd z pewnością tutaj działa, to trudno uwierzyć, by koty czarne, które bywają na przykład wyrazistymi bohaterami bajek, rzeczywiście uchodziły za pozbawione charakteru.

Fakt faktem, ludzie chętniej biorą do domów kociaki szare, białe, z kolorowymi kropkami oraz pręgowane. Badania pokazały także, że wpływ koloru nie ogranicza się jedynie do kwestii adopcji – koty ciemne są też częściej usypiane. A te o ubarwieniu, które wiązano z aktywnością, miały większe szanse, by do schroniska wrócić. W każdym razie podobno tak się dzieje. Podobno, ponieważ tak naprawdę dotąd brakuje badań solidnych i przeprowadzonych na szeroką skalę.

– Mamy nadzieję, że ten eksperyment będzie początkiem dla dalszych badań mających na celu stwierdzenie, które cechy wpływają na poziom adopcji oraz dalszego pozostawiania w domach kotów – stwierdziła sama autorka. Doskonale wiedziała, o czym mówi, ponieważ opierała swoje wnioski na własnych obserwacjach, które poczyniła podczas wolontariatu odbywanego w schronisku dla zwierząt.

Dalsze badania są ważne z dwóch powodów. Po pierwsze, może to pomóc schroniskom zwiększyć liczbę adopcji, a przez to zaoszczędzić miejsce dla zwierzaków, które nie mają się gdzie podziać. Po drugie, najlepszą metodą na wyeliminowanie działania efektu „halo” jest po prostu świadomość tego, że może on wystąpić. Skoro zatem wiemy, że w ten właśnie sposób reagujemy na kocie kolory, to, gdy tylko przytrafi się okazja, by zwierzaka przygarnąć, zwrócimy uwagę na biednego, niechcianego czarnulka. A może jego brązowego kolegę?

Autor: Tomasz Borejza
Źródło: e-pets

made by KKVLAB
Nasza strona wykorzystuje pliki cookies w celach statystycznych. Korzystanie ze strony oznacza zgodę na ich zapis i wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.