Widzieć małe i nieważne
2013-02-25
Bogda Balicka / e-pets
Pewna Szwedka Bodil Malmsten zdecydowała, że na jesień swojego życia osiądzie we francuskiej Bretanii. Kupiła domek, odnowiła ogród, stworzyła sobie szczęśliwy raj na ziemi. Opisała to w znakomitej książce – niestety, życiowe perturbacje sprawiły, że wszystko jej zabrano. O tym traktuje właśnie „Ostatnia książka z Finistère” (Wydawnictwo Literackie). Jako czytelnicy bierzemy udział w trudnym pożegnaniu, poznajemy całą menażerię ludzkich typów oraz doświadczamy kontrastu słodkiej prowincji z gorzkim klimatem miasta. Najważniejszym miejscem w opisie jest ogród, w którym ryją krety. Podobnie z motylami, które zwabia gąszcz lawendy; niby delikatnymi, a jednak siłaczami. Jeden z nich, cały i zdrowy, przejechał na kratce samochodu… 200 km. Na temat owadów autorka snuje bardzo wiele rozważań, z których jasno wynika, że ich nie doceniamy. Pisze: „Gdyby był jakiś sposób wykorzystania energii robactwa, kłopoty energetyczne świata zostałyby rozwiązane (…)” oraz „Z muchami nie można wygrać, więc nie ma co walczyć. Jeśli ktoś sądzi, że wygra, bo one są mniejsze, jest faszystą i narcyzem”. Sporo tu mądrości tego typu.
Autor: Bogda Balicka
Źródło: e-pets