Zanim kupisz królika...
2013-03-14
Agnieszka Damieszko-Charnock / e-pets
Kiedy dzieci z uporem naciskają na kupno domowego pupila, często wybór pada na królika. Dlaczego? Ze względu na niewielkie gabaryty i milutkie futerko najmłodsi widzą w nim swego rodzaju interaktywną maskotkę, a dorośli – zwierzątko niewymagające wiele opieki. Nic bardziej mylnego!
Sklepowe niedomówienia
Jak mawia powiedzenie „za gapowe się płaci”, a często znajduje to swoje odniesienie do niewiedzy przyszłych właścicieli zwierząt. I choć największą popularnością cieszą się króliki miniaturki, to bardzo często serca dzieciaków i wielu dorosłych zjednuje rasa o charakterystycznych klapniętych uszkach. I tu często pojawia się problem. Laicy nierzadko nie zdają sobie sprawy, że królik baran to odmiana, która może osiągnąć nawet 6 kg wagi, a sprzedawcy często celowo zatajają ten fakt przed potencjalnym nabywcą uszatka. Poza tym niedopytanie sprzedawcy o dotychczasowe menu zwierzaka może skończyć się tym, że przyzwyczajony do pewnego rodzaju pożywienia osobnik może reagować alergią, kiedy nagle zmienimy mu karmę. Leczenie królika jest zaś często długotrwałe i bardzo kosztowne.
Pupil dla bogaczy?
Jak powinna wyglądać królicza wyprawka? Na początek fundusze z naszej domowej skarbonki pochłonie na pewno zakup przestronnej i stabilnej klatki (najlepiej z zamontowanym na stałe paśnikiem). Niezbędne będą też kuweta, poidełko, miseczka oraz kolby smakowe. W trosce o uzębienie i zdrowie naszego puchatego przyjaciela warto zakupić także kostkę wapienną, na wizyty weterynaryjne przyda się poręczna klatka transportowa, a na czas wybiegu zabawki. Stałym wydatkiem będą zaś sianko, trociny, sucha karma i codzienna porcja warzyw. Jak widać, mimo niewielkich rozmiarów królik jest zwierzątkiem dość drogim w utrzymaniu, dlatego warto wcześniej mądrze rozplanować wydatki niż potem oddawać pupila pod pretekstem, że „za dużo nas kosztuje”.
Codzienna dawka wolności
Należy wiedzieć, że króliki nie są zwierzętami, które wystarczy jedynie dokarmiać, by cieszyć się ich widokiem zza stalowych prętów klatki. Mimo że nasz uszatek świetnie się w niej czuje, to od czasu do czasu zwyczajnie musi „rozprostować kości”. Codzienna porcja ruchu to dla tego uroczego stworzenia nie tylko trening mięśni, ale także świetna okazja, by zacieśnić więzi ze swym panem... a na to właściciel musi znaleźć czas! Stały nadzór króliczego wybiegu jest bowiem konieczny, bo zwierzę pozostawione same w pokoju z braku innych zajęć szybko weźmie się za obgryzanie kabli, tapet, dywanów czy mebli!
Dla kogo królik?
Zwierzątko wymaga sporo opieki i czułości, więc nie sprawdzi się w przypadku osób zapracowanych, które pozostawią go przez większą część dnia zamkniętego w klatce. Inwestycja w kupno królika nie jest także dobrym pomysłem, jeśli wychowujemy małe dzieci. Zwierzę bowiem łatwo się płoszy, źle znosi hałas i szybko denerwuje, więc trzeba obchodzić się w nim delikatnie i spokojnie. Uporczywe głaskanie, ciągnięcie za uszy czy mocne ściskanie mogą spowodować, że to przemiłe stworzenie, czując zagrożenie, pokaże pazurki lub nawet ugryzie. Królik nie jest także dla nerwusów, bo na krzyk i sytuacje stresowe może reagować problemami z trawieniem. Nie powinien być również polecany alergikom, ze względu na często liniejącą sierść.
Wielu twierdzi, że z królikiem można zbudować równie silną więź jak z psem czy kotem. I jest w tym wiele prawdy. Grunt jednak to cierpliwość i sporo wolnego czasu, a nasze wysiłki na pewno zostaną wynagrodzone.
Autor: Agnieszka Damieszko-Charnock
Źródło: e-pets